wtorek, 4 sierpnia 2020

Nowa Jerozolima. Ziemia Święta i Góra Kalwaria pod Warszawą.

Kolejna mała-wielka wyprawa za mną. Tym razem była to Góra Kalwaria, której historia, wielka historia z królami i książętami na czele, znamiennie wpisała się mazowiecki krajobraz. I choć miasteczko owo niewielkie, tajemnice przeszłości drzemią na każdym rogu. Już sam układ ulic dowodzi jego osobliwości bowiem, Górę Kalwarię wzniesiono na planie krzyża.



Wieczernik z piękną rzeźbą w drzewie.


Miejsce miało wyraźnie nawiązywać do kultu chrześcijaństwa, miało być Jerozolimą dla rodzimej społeczności. Zatem, aby wzmocnić to przesłanie, rozsypano w mieście 33 worki ziemi przywiezionej z samej Ziemi Świętej. I tak nadwiślańska osada ze wsią Górą stała się mekką pielgrzymów z pobliskich ziem. Za owym rozkwitem stał biskup Stefan Wierzbowski, który tutejsze ziemie nabył w XVII wieku, tuż po potopie szwedzkim.


26 lutego 1670 roku król Michał Korybut Wiśniowiecki wydał dekret, na mocy którego założono miasto Nowa Jerozolima, miasto, które stało się jednym z najważniejszych ośrodków pielgrzymkowych w kraju.

Pojawiły się tu kościoły, liczne kaplice i klasztory. Sumiennie starano się odwzorować Jerozolimę. Powstałym obiektom nadawano nazwy związane z biblią. Zaistniał Wieczernik, Ratusz Piłata, a nawet Betlejem.



To, co zaskakuje najbardziej to fakt, iż w mieście nie mogli osiedlać się Żydzi. Dopiero kolejne zawirowania historyczne, w tym rozbiory Polski i decyzja pruskiego króla Fryderyka Wilhelma II, a także upływ czasu sprawiły, że w Nowej Jerozolimie na początku 1800 roku pojawiła się społeczność żydowska. Na bramie istniejącego do dziś kirkutu — cmentarza żydowskiego, obok tabliczki informacyjnej w języku jidysz, widnieje data: 1802 rok — rok przybycia pierwszych żydowskich osadników.

Tuż za ogrodzeniem dostrzec można macewy, przejmujące tablice świadczące o żyjących tu niegdyś, tak długo niechcianych obywatelach miasta.




Dziś miasteczko liczy sobie kilkanaście tysięcy mieszkańców. Główne ulice są w trakcie remontu. Wiele kamienic wymaga renowacji, ale też wiele obiektów cieszy oczy architektonicznym pięknem. Na pierwszy plan wysuwa się dawna kaplica kalwaryjska Ratusz Piłata. W budynku dawnej synagogi istnieje sklep a naprzeciw niego dawny dwór cadyka i dom modlitwy (dom studiów religijnych rodziny Alterów).

Stary targ - „jatki piekarsko-rzeźnicze” niczym miniaturka krakowskich sukiennic znajduje się tuż przy Ratuszu. Do dziś pełni funkcję usługową.

Na uwagę zasługują osobliwe, wąskie kamieniczki ukryte w głębi miasteczka. Warto zajrzeć na tutejsze podwórka, bo właśnie tam toczy się obecnie życie. Nie można pominąć Źródełka Św. Antoniego, które mieści się na skarpie wiślanej, na tyłach kościoła. Woda tam podobno niezdatna do picia, ale kubeczek przy źródełku stoi. Powyżej niego kapliczka i figura św. Antoniego z Padwy datowana na XVII wiek.





Sezon letni z pewnością przyciągnął tu gości z różnych części kraju. Okolice sprzyjają zarówno ze względów przyrodniczych, historycznych, jak i turystycznych.

Do atrakcyjnych miejsc należą Chojnowski Park Krajobrazowy, Obszary Natura 2000, ponad 20 pomników przyrody, Jezioro Czerskie, pobliski Zamek Książąt Mazowieckich oraz liczne zabytki.

Pasjonatów wojennych tematów zainteresują bunkry wchodzące w skład fortyfikacji Brückenkopf Warschau (Przedmoście Warszawy) z 1915 roku.


Miasteczko przemierzyłam w ciągu jednego popołudnia, zachwycając się licznymi jego skarbami. Zatrzymałam w obiektywie kilka z nich. Warto zajrzeć tu na chwilę. Warto udać się tym szlakiem wielkich władców. Ale przede wszystkim warto poznać miejsce, które z ziemi i na wzór Ziemi Świętej powstało.










źródełko Św. Antoniego





Dawna synagoga


 Jatki piekarsko-rzeźnicze



















Wąskie kamienice:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz