Dubaj to osobliwy świat kontrastów, bogactwa i przepychu, rekordów Guinnessa, strzelistych wieżowców, prayroomów na każdej stacji benzynowej i starych dzielnic z piękną historią, gdzie w nieco mrocznych zaułkach tłoczą się ludzie.
Całkiem niedawno miejsce to było niewielkim portem, a jednym ze sposobów na życie było tu wyławianie muszli perłowych. Poławiacze każdego dnia wielokrotnie schodzili na dno zatoki. Ubrani w białe stroje pod powierzchnią wody wstrzymywali oddech przez około 1-2 minuty. Za każdym razem wspierali się drugim człowiekiem, liną i kamieniem, uwiązanym do jednej nogi. W czasie penetracji dna nurek starał się zebrać jak najwięcej muszli, wkładając je do wiklinowego kosza przymocowanego do pasa. Pociągnięciem za line dawał sygnał do wypłynięcia. Nie była to łatwa ani bezpieczna praca. Wielu z nich ginęło z powodu ugryzień jadowitych węży żerujących w morskiej toni, a nawet w wyniku ataków rekinów . Inni umierali z powodu odmy płuc. Mimo to pamięć o nich nie wygasła, o czym świadczą sceny z życia poławiaczy, które można podziwiać w Muzeum Dziedzictwa.
Miasto przyciąga ludzi jak magnes. Jedni trafiają tu, bo Dubaj zobaczyć trzeba. Inni przybywają tu w poszukiwaniu pieniądza. Wielu zapomina, że ten prawdziwy stary Dubaj jest prawdziwie arabski. Wypełniony wonią kadzidła, otulającego niczym jedwab, z niezwykłym kolorem i zapachem szafranu unoszącym się nad targiem, gromadą mew skrzekliwie wypełniającą portowy gwar i warkotem silników drewnianych łodzi kursujących pomiędzy dzielnicami miasta.