środa, 29 maja 2019

Saska Kępa bzem i jaśminem pachnąca.

To już kolejny maj, podczas którego uroczyście odśpiewano „Małgośkę” Agnieszki Osieckiej, rozpoczynając świętowanie obchodów Dni Saskiej Kępy. 
W tym roku tematem przewodnim było hasło „Jak dobrze mieć sąsiada”. 
I tu moim sąsiadom wielkie ukłony - jesteście cudowni!



Saska Kępa to piękny, zielony kawałek Warszawy, pełen urokliwych uliczek, adresów niezwykłych osobistości, jakie tu mieszkają bądź zamieszkiwały przed laty oraz kamienic zbudowanych w latach trzydziestych XX w.
Zaledwie 100 lat temu ta artystyczna dzielnica była wyspą między głównym nurtem i starorzeczem Wisły. Mieszkańcy Warszawy przybywali tu statkami i łodziami, aby mile spędzić niedzielny czas.

Najpopularniejszą ulicą Saskiej Kępy jest ulica Francuska, wzdłuż której ciągną się liczne kafejki i restauracje. Okoliczne ogródki sprzyjają biesiadowaniu i smakowaniu świetnej kuchni świata, której tu nie brakuje. Na dobre wino i smaczne tapas warto zajść do  Złota Hispanii, na sałatki i domowe wino do Ruža Roza, w iGreku najlepszy hummus i sery, a słodkości u Irenki. Podobnych miejsc jest tu jeszcze więcej, więc trzeba spróbować samemu i maraton po kafejkowej Kępie wykonać.  Osobom trwającym w nieustannym biegu polecam frytki belgijskie z okienka, jedne z lepszych, jakie jadłam.
Zielona Kępa Warszawy posiada iście romantyczno-poetycki klimat, który zapewnia doskonałe warunki do tworzenia, zatem przyciąga wielu artystów.
 Tworzył tu między innymi Stanisław Sikora, polski rzeźbiarz i medalier. Autor licznych pomników, w tym rzeźb stojących na dzielnicy. Zamieszkiwał dom przy ulicy Walecznych.

piątek, 24 maja 2019

Bolimowski Park, zielenie, przestrzenie i konie - Wierzbowe Ranczo.



Słońce powoli przedzierało się przez chmury. Łąki, wilgotne od porannej rosy, zachęcały do długich spacerów. Pastwiska pełne wypasanych koni, a wszystko to tuż obok urokliwych drewnianych zabudowań wsi. Taki widok dziś urzekł mnie podczas kolejnej podróży po Mazowszu.


Parki krajobrazowe, rezerwaty, ciche zakątki, dorzecza, lasy i rozległe pola, oto okoliczności wyjątkowe, by spędzić czas z dala od miejskiego zgiełku, wśród cudów natury. Towarzystwo też nie jest bez znaczenia. W moim przypadku szczególną role odgrywają mądre, inspirujące osoby oraz zwierzęta — zwłaszcza konie. 

I tak, zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od Warszawy znajduje się Wierzbowe Ranczo. Okolice Bolimowskiego Parku Krajobrazowego zachwycą każdego. Towarzystwo koni dopełni ową podróż, bo tu konie mają szczególnych charakter, i miejsce szczególne zajmują. Niemal wszystkie są po przejściach, skrzywdzone przez nieodpowiedzialnego człowieka. Odebrane przez Fundację Viva podczas interwencji, w Wierzbowym Ranczu odzyskują siły i stabilizację. Piękne, dostojne i zalęknione, na nowo uczą się żyć w stadzie i pośród ludzi. Praca i przebywanie z nimi daje ogromną satysfakcję.


"Konie są naturalnym katalizatorem rozwoju INTELIGENCJI EMOCJONALNEJ. Kontakt z nimi pozwala nam doświadczyć głębokiej relacji z samym sobą i automatycznie wydobywa z nas naszą AUTENTYCZNOŚĆ" - Małgorzata Rokicka To Inspire Coaching 

niedziela, 12 maja 2019

Piaski Duchowne, uroki Puszczy Kampinoskiej i Literatka w siodle

Zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od Warszawy znajduje się raj, taki prawdziwy, kwitnący. Pachnący słońcem i mleczem. 
Z dala od zgiełku, z bliska do wielkiego świata.

Na skraju lasu, u koryta rzeki wiją się drogi, którymi chadzają sarny. Rosną gęstwiny, w których gwarnie biesiadują i ryją dziki. Gdzie matka łosia młode wprowadza w życie. Gdzie ptaki wiją gniazda, śpiewając doniośle.

Tam wiatr niesie słowa i plącze włosy, również te z końskiej grzywy. Bo koni tam pełne pastwiska. I jeźdźców na trasach dostatek.

Oto podróż, do której Was dziś zapraszam.


Niegdyś miejsce to zamieszkiwali Olendrzy, osadnicy z Fryzji i Flandrii, którzy uprawą mazowszańskich ziem zajęli się na przełomie XVII/XVIII w. Wyróżniała ich umiejętność i znacznie bardziej zaawansowana technika uprawy ziem trudnych. Osuszali podmokłe tereny, budując kanały i zbiorniki retencyjne. Karczowali lasy i tworzyli wały przeciwpowodziowe oraz nasypy zwane terpami. Do dziś docenia się ich umiejętność melioracji oraz zaznacza wysoką kulturę rolną. Ich przybycie pozytywnie wpłynęło na polską ziemię, jej zagospodarowanie, na rozwój rolnictwa i jakże istotną hodowlę zwierząt. Ich domy wyróżniały się na tle rodzimych gospodarstw — drewniane z wysokimi dachami.