piątek, 8 lutego 2019

Korsyka, kasztany i kapelusz Napoleona

Krajobraz wyspy wita klifami, stromo pnącymi się ku bezkresom nieba, oraz jaskinią w kształcie napoleońskiego kapelusza. Zawieszone na zboczach domy zdają się wpadać w szmaragdową toń wód. Zapierając dech w piersiach. Wiatr ciepłym podmuchem smaga po twarzy. I tylko ptaki żerując w pospiechu, zdają się nie dostrzegać tutejszych natury cudów.
Nie bez przyczyny Francuzi mawiają o niej ''L’lle de Beauté'', czyli wyspa piękności.



Korsyka leży na Morzu Śródziemnym, zaledwie 220 km od Francji i 150 km od włoskiego półwyspu. Piękna, niemal dziewicza, nieprzeludniona, której historia ukształtowała niejeden daleki ląd. 

Według legendy stworzył ją Bóg, dokładnie w siódmym dniu kreowania świata. A że nie miał sił i energii, by wymyślić coś nowego, wykorzystał w tym celu, wcześniej stworzone, sprawdzone surowce.

To miejsce narodzin wodza na wielka skalę, Napoleona Bonaparte. Choć wspomnienie o nim wśród korsykańskiej społeczności do ulubionych nie należy, to w Ajaccio ciągle można zwiedzać dom, w którym wychował się i pozostawił wiele pamiątek.
Ta wyspa to również początek Legii Cudzoziemskiej, elitarnej francuskiej jednostki bojowej, zróżnicowanej pod względem ilości kultur i pochodzenia ochotników światowej armii, znanej również ze względu na reżimowe metody szkoleniowe.
Również tu, z dużym prawdopodobieństwem, zaginął zestrzelony podczas wojennych działań Antoine de Saint-Exupéry, pilot i pisarz, znany głównie za sprawą książki Mały Książę.
Tu żył i działał Pasquale Paoli. Korsykański generał i patriota, nieustępliwie walczący o niepodległość wyspy. Dzięki niemu powstała niepodległa Republika Korsykańska, istniejąca krótko, lecz treściwie, ku satysfakcji ludności, wpisująca się w historię wyspy.
I wreszcie Giuseppe Fieschi. Słynny rewolucjonista, który dokonał zamachu na króla Francji Ludwika Filipa, dokładnie tego, którego karykatura stworzona przez Honoré Daumiera z 1831 roku, przedstawiała królewską twarz zmieniająca się w słynną gruszkę.
Podczas II wojny światowej było o niej głośno. W zaledwie pół roku stała się wielkim lotniskowcem USS Corsica, co było idealnym rozwiązaniem dla okupowanej Francji i znajdujących się nieopodal, wrogich wówczas, Włoch.



Większość powierzchni wyspy tworzą niezwykłe góry, z dziesiątkami szczytów sięgającymi ponad 2000 m n.p.m, z przodującym Monte Cinto na wysokości 2706 m n.p.m., które niejednokrotnie schodzą wprost do szmaragdowego morza, stanowiąc tym samym doskonałe warunki do wędrówek i wspinaczek po porfirach.

Korsyka niemal pachnie ziołami, a wśród nich prym wiedzie maquis lub inaczej macchia, ciekawe zimozielone krzewy, gęsto porastające górzyste zbocza. One również przeszły do historii za sprawą schronienia, jakie oferowały ludności walczącej o niepodległość wyspy. To również jedyne francuskie miejsce, gdzie uprawia się smakowite klementynki. I tylko tu można podziwiać osobliwą roślinę zwaną ''korsykański ciemiernik’’.

Winnice, piaszczyste plaże, szmaragdowe wody, osobliwe jaskinie, jadalne kasztany w potrawach i piwie stanowiące kwintesencję smaku, zaspokoją pragnienia każdego.

Białe klify Bonifacio od lat zdobią wszelkie foldery Korsyki. Nie bez przyczyny. Zdają się schylać ku wodzie, a jednocześnie wspinać ku słońcu. Na ich krawędziach widnieje miasto, pełne urokliwych kamienic, klimatycznych uliczek i kawiarni serwujących kasztanowe rarytasy. Zawieszone na skraju skał, wodzi za nos przeznaczenie.
W centrum, na szycie widzianym od strony zatoki, góruje pomnik Legii Cudzoziemskiej. Tu właśnie ma ona swój początek. Nieopodal znajduje się cmentarz, którego grobowce tworzą osobliwe miasteczko, które można podglądać przez wąskie okienka krypt, by uszczknąć tajemnicy pokoleniowej, związanej z morzem rodziny.

Piękne Corte jeszcze do początku lat 80 ubiegłego wieku pełniło funkcję miasta garnizonowego, goszczącego regimenty Legii Cudzoziemskiej. Teraz znajdziemy tu Uniwersytet Korsykański. Turystyczne Calvi również niegdyś było garnizonowym miastem. Choć na obrzeżach stoi jednostka doborowego regimentu Legii Cudzoziemskiej, dokładnie 2 regiment powietrzno-desantowy, elitarna jednostka spadochroniarzy w Armii Francuskiej, to dzisiejsze Calvi słynie z organizowania imprez sportowych i kulturalnych, z których szczególnym zainteresowaniem cieszą się corocznie festiwale. Czerwcowy festiwal jazzowy, lipcowy z rockiem w tle, czyli ''Calvi on the rock'', i październikowy festiwal wiatru, „Festiventu’’.
Co więcej, 12 października obchodzone jest święto Calvi. Data nieprzypadkowa, związana z rocznicą narodzin Kolumba.
Tu także swój początek ma korsykańska kolejka wąskotorowa. Panoramę miasta najlepiej podziwiać z Cytadeli, której powstanie datuje się na XIV w. Niewątpliwie majestatyczna, góruje nad tutejszą zatoką.

Osobliwe skały nabrzeżne Les Calanches w Piana, przyciągają rzesze ciekawskich gości, gotowych nasycić oczy niepowtarzalnym tworem matki natury. Pustynia Agriates z plażą Saleccia są niczym raj zgotowany strapionym wędrowcom. Okalające krzewy i piękna piaszczysta plaża zapewnią wypoczynek najlepszej miary.
Torregiana, Wieże Geugeńskie, niegdyś stanowiły sieć punktów obronnych. Na ich szczytach palono ogień, by ostrzec przed złowrogim najeźdźcą. Dziś jako turystyczna atrakcja, zdobią korsykańskie szczyty. Warto również zobaczyć rezerwat przyrody Scandola w Prioprano.

Stolica w Ajaccio to miasto i port, sardynki z kutrów i kolejna podróż życia. Zachwyca m.in. cytadelą z XVI wieku, czy Kościołem Saint-Erasme z XVII.
Handlowa Bastia słynie z przemysłu metalowego i tytoniowego. A miasto wieńczą: średniowieczna twierdza z XVI w., Katedra Ste Marie z XVII w. i stara piękna przystań.

Białą flagę Korsyki zdobi czarna głowa — symbol Araba nawiązujący do rządów z IX wieku. Francuzi mawiają o niej ''la Teté de Maure’’.


Doskonała kawa nad stromym klifem, schłodzona Pietra z nutą kasztana i wyśmienite potrawy z kasztanem w tle. Zatoki, jaskinie, kształtem przywołujące konkretne skojarzenia: napoleoński kapelusz, czy zarys wyspy. Gwarne poranki w centrum miasteczka. Bajkowy rejs. Taką Korsykę pamiętam. Taką polecam każdemu.

























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz