piątek, 15 lutego 2019

Wrocław, miasto rzekami płynące.

Miasto młodych, uśmiechniętych ludzi, wszędobylskich krasnali, kolorowych mostów, bogato zdobionych drzwi i barwnych kamieniczek. Wrocław. Miasto rzekami płynące.



Podróż tu z pewnością dostarczy moc pozytywnych wrażeń. Każdy zakątek bowiem kryje jakąś tajemnicę, legendę i baśń, którą należy odkrywać powoli, delektując się chwilą, lub z dreszczykiem emocji i sercem na ramieniu. Wszystko zależy od tego, czy szukasz wytchnienia, spokoju czy też adrenaliny. To drugie z pewnością zapewni podróż na Mostek Pokutnic. Niezwykły stąd widok na Wrocław, a może nawet cały ten świat.

Trafisz tu drogą przez most i to nie byle jaki. Piękny, ogromny, jeden z największych w Polsce, a nawet na świecie. Most Rędziński. Żelbetonowy, podwieszany na jednym pylonie, most o najdłuższym przęśle żelbetowym, którego pylon w kształcie litery „H" postawiono na wyspie na środku Odry.

Warto przy tym pamiętać, że mostów miasto ma znacznie więcej. Każdy ma swoją historię i urok, jakiemu oprzeć się trudno. Uwagę przykuwa również Most Grunwaldzki (dawniej Cesarski), w cudownym kolorze blue, prowadząc z centrum miasta do dzielnicy uczelni. Jego urok ostatnio wykorzystał sam Steven Spielberg, osadzając go w czasach Zimnej Wojny, w swoim filmie „Most szpiegów”. Ponoć pod koniec II wojny powstawał tu pas startowy na życzenie samego Hitlera. Jednak, jak podaje portal PolskaNiezwykla.pl, skorzystał z niego tylko jeden samolot, a dokładnie uciekający gauleiter Dolnego Śląska, komisarz obrony Rzeszy Karl Hanke.


Na most Tumski trafić po prostu trzeba. Jeszcze lepiej, gdy dołączymy tam swoją kłódkę miłości. Przy moście znajdują się XIX wieczne figury św. Jadwigi i św. Jana Chrzciciela, dzieło Gustawa Grunenberga.
A stąd konieczna podróż do dawnego grodu, stanowiącego zaczątek dzisiejszego miasta. Ostrów Tumski to najstarszy skrawek Wrocławia. Stanowi o nim nie tylko historia dziejów, ale i ta architektoniczna. Niezwykłe kamienice, urokliwe uliczki, jak ulica Kanonia z kościołem św. Idziego, gotycka katedra św. Jana Chrzciciela oraz kościół Świętego Krzyża. Tutejsze Muzeum Archidiecezjalne jest najstarszym w Polsce. Miejsce to zdaje się odizolowane od miejskiego zgiełku, osadzone na wyspie, otoczony wodami Odry. O jego wielkości stanowi każdy kamień na drodze i każde zdobienie fasady. A za oświetlenie po zmierzchu odpowiada tu Pan Latarnik, zapalając 90 latarni gazowych. Podobno pierwsze takie lampy pojawiły się we Wrocławiu w restauracji Złota Gęś w 1843 roku.

Tuż niedaleko znajduje się okazała Hala Targowa, kunszt inżynieryjnej sztuki, o czym świadczą misterne łuki żelbetowe. Jej wnętrze pojawia się na wielu fotografiach promocyjnych miasto. Obecnie stanowi zarówno centrum targowe, jak i kulturalne, zważywszy na jej historię. Powstała na miejscu XIV wiecznego dworu biskupów, który przebudowano później na Arsenał Piaskowy, by dziś tworzyć targowy punk miasta.

Stare miasto otula kakofonią barw, miłych dźwięków i tłumem pozytywnych ludzi, spacerujących o każdej porze dnia. Kamieniczki entuzjastycznie chełpią się kolorem,. Bogato zdobionymi drzwiami, zapraszają w swoje wielkomiejskie progi.
Tu prym wiedzie ratusz, jeden z najstarszych w Polsce. Również jedna z najokazalszych budowli gotyckich w Europie. Na jego wieży mieści się jednocześnie najstarszy w kraju dzwon zegarowy oraz wielce leciwy zegar wieżowy z 1368 r. W piwniczne progi zaś zaprasza najstarsza (z XIV wieku) restauracja w Europie – Piwnica Świdnicka.
Wyjątkowym wdziękiem pysznią się kamieniczki na rogu ulic Św. Mikołaja i Odrzańskiej, Jaś i Małgosia. To pozostałość budynków, które przed laty okalały pobliski kościół. Połączone w całość barokową bramą, przed wiekami wprowadzały na przykościelny, czynny do 1733 roku cmentarz.
Na tak wielobarwnym rynku znajduje się też osobliwy dom Pod Złotym Psem. Barokowy przepych a w godle złoty pies. Dumnie siedzący nad wrotami. Wzmianki o niej w dziejach miasta sięgają 1562 roku. Jako że w czasie wojny uległa zniszczeniu, zrekonstruowano ją zaś oryginalne godło, trafiło do Muzeum Architektury we Wrocławiu.

A najpiękniejsze drzwi miasta znajdziecie w budynku Uniwersytetu Wrocławskiego. Cudowne, niebieskie, zdobione złoceniami i herbem. Już sam budynek przyciąga uwagę barokowym przepychem. Wrota w kolorze blue są niczym wisienka na torcie.



Wrocław to również kraina krasnoludków, których obecnie chyba trudno zliczyć, ponieważ nieustannie pojawiają się nowe osobniki. Wszystko zaczęło się od happeningów i walką z komunizmem, znanych jako Pomarańczowa Alternatywa. Symbolem ruchu stały się właśnie krasnale, malowane tam, gdzie władze zamalowywały napisy antyrządowe.



Z kolei Jahrhunderthalle, czyli Hala Stulecia, powstała, by uczcić setną rocznicę wydania przez Fryderyka Wilhelma III odezwy Do mojego ludu. Dziś to miejsce przesiąknięte sztuką. W 2006 r. wpisano ją na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Natomiast Panorama Racławicka to wyjątkowe malowidło panoramowe, które tematyką nawiązuje do dziejów Polskiej ziemi. To jedno z niewielu tego typu prac na świecie.

Poszukującym niecodziennych wrażeń, polecam niezwykłą windę — paternoster. Ona nie zatrzymuje się, nie ma też drzwi, a wszelkie wsiadanie i wysiadanie dokonuje się w biegu. Dosłownie. Paternoster znajduje się we wrocławskim Rynku, w budynku Banku Zachodniego. Niestety, nie zawsze istnieje możliwość dotarcia do niej ze względu na pracę placówki.

Odwiedzając Wrocław, koniecznie należy udać się do tutejszego ogrodu zoologicznego. Jednego z najstarszych, najsławniejszych i najpiękniejszych w Polsce. Powstał z zebranych przez mieszkańców funduszy już w 1865 r. Nawet znajdujące się tu zabytkowe budynki, stanowią o jego wielkości. 


Mieszkańcami ogrodu są niezwykłe zwierzęta, a ochrona zagrożonych gatunków zdaje się spełniać tu swoją funkcję, ponieważ to we wrocławskim zoo urodziły się pierwsze w historii ogrodów zoologicznych tapiry. Ostatnio otwarte Oceanarium przyciąga rzesze ciekawskich. Wśród wodnych mieszkańców prym wiodą manaty, wtulone hipcie, rekiny i osobliwe płaszczki.
Dalej od centrum, na terenie Zamku Tumskiego znajduje się muzeum motoryzacji. Gratka dla fanów czterech kółek i historii sprzed wieków i lat.




Amatorów clubbingu, życia pod osłoną nocy i zabaw do białego rana odsyłam na Pasaż Niepolda, który stanowi pewną alternatywą dla zatłoczonego Rynku.
„Stał się popularnym centrum rozrywkowo-zabawowym, w którym na każdym kroku natrafimy na interesujące i przykuwające uwagę miejsce. Pasaż Niepolda zaprojektowała w 1904 roku spółka "Schlesinger & Benedickt". Mieścił się on w żydowskiej dzielnicy kupieckiej i łączył ul. Św. Antoniego z Ruską. Znajdowały się tam firmy handlowe, szwalnie oraz restauracja. Dzisiaj to mekka klubów, kawiarni i lokali, gdzie można zarówno pobawić się na parkiecie, jak i spokojnie porozmawiać przy zimnym drinku czy aromatycznej kawie” - e-wrocław.com.


Wrocław to wiekowe i piękne miasto. Pyszni się ilością kładek i mostów, zajmując pod tym względem czwarte miejsce w Europie, tuż za Amsterdamem, Wenecją i Petersburgiem. I choć często postrzega się je jako drugą Wenecję, mnie przeniosło w okolice Paryża, budynków i mostów, tych nad Sekwaną. 





Prawda jest jednak taka, że każdy odnajdzie tu cząstkę wielkiego świata, odległych miejsc i wielu kultur. Pośród krasnali i w pogoni za nimi zagubi serce. A w barwach, które spowijają starówkę, dostrzeże wszelkie kolory tęczy, a potem zamarzy, by tu trafić ponownie lub pozostać na dłużej.



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz