wtorek, 29 stycznia 2019

Teneryfa, czarna wyspa skąpana w słońcu.

Pogoda na tej wyspie zmienia się jak w kalejdoskopie. Czasami zaledwie kilkanaście kilometrów robi wielką różnicę. Gdy na południu jest ciepło i słonecznie, to wulkan Teide bieli się ośnieżonym szczytem. Z kolei Calima, efekt wiatru wiejącego znad Sahary (Sirocco), który przynosi ze sobą drobiny pustynnego pyłu sprawia, że słoneczna pogoda na Teneryfie, staje się jeszcze bardziej słoneczna.






Wyspa skąpana w słońcu i czarny wulkaniczny piasek, oto krajobraz towarzyszy największej z archipelagu Wysp Kanaryjskich, Teneryfie. Ten właśnie obraz sprawia, iż miejsce to jest wyjątkowe, niemal owiane tajemnicą.
Okalana wodami Oceanu Atlantyckiego, który wielkimi falami wdziera się w ląd i niczym biczem, smaga strome, skaliste wybrzeże wyspy. Na skalnej, wietrznej bazie żywiołów natury, urokliwe miasteczka, malutkie wioski, wyśmienita kuchnia, banany najsłodsze na świcie i zaplecze turystyczne dostępne cały rok. To również „Wyspa Wiecznej Wiosny”, choć podróżując wokół niej, wyraźnie zaobserwujemy różnice pomiędzy regionami przez pryzmat zadrzewienia i rodzaj roślinności.


Najpopularniejszym ośrodkiem turystycznym północnej Teneryfy jest Puerto de la Cruz, ze swym starym miastem pełnym zabytków. Kościoły, kaplice, twierdza San Felipe i Park Taoro z nowoczesnym pałacowym kasynem, to absolutny „must have" tego miejsca. W znajdującym się nieopodal ogrodzie Loro Parque można podziwiać wiele fascynujących gatunków zwierząt. Jeśli nie widzimy problemu w odzwiedzaniu tego typu miejsc, warto tam zajrzeć i poszerzyć swoją wiedzę, również w kwestii ochrony gatunków zagrożonych wyginięciem. Okoliczna długa plaża Las Teresitas zachwyca złotym saharyjskim piaskiem, jakże innym od powszechnie tu występującego.

Z kolei Playa de las Americas to już nowoczesny kurort tętniący nocnym życiem, pełnym hoteli, którego nieco ekstrawagancka promenada ciągnie się kilometrami wzdłuż oceanu, łącząc Playa de las Americas z Los Cristianos i elegancką Playa del Duque. Plaże tu iskrzą charakterystycznym ciemnym, wulkanicznym piaskiem. To znak rozpoznawczy wyspy. Łagodne zejście do morza i długi, szeroki nabrzeżny pas zapewniają turystom wygodny wypoczynek w pobliżu centrum.

Okolice Puerto Santiago i Los Gigantes wyróżniają urocze zatoki i bajeczny, choć nieco mroczny czarny piasek, jednak za sprawa stromego brzegu często kąpiele tam są niedozwolone.

UNESCO doceniło na wyspie szczególnie dwa wyjątkowe miejsca, wpisując je na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego. Pierwsze z nich to San Cristobal de La Laguna, jedno z najstarszych miast na Teneryfie, które powstało w 1496 roku dzięki Alonso Fernández de Lugo. La Laguna do 1723 roku była również stolicą wyspy. Na szczególną uwagę zasługuje architektura miasta z początków XVII i XVIII wieku, w tym Casa Lercaro, kościów Senora de la Concepcion, czy kościół San Miguel.
Drugim jest wulkan Teide (3718 mn.p.m.),  znak rozpoznawczy Teneryfy — przez mieszkańców wyspy pieszczotliwie nazywany „El Papa”. Każdego roku góra przyciąga miliony turystów. Z nią związana jest legenda demona Guayota. Teide była bowiem świętą górą Guanczów, pierwszych mieszkańców Wysp Kanaryjskich. Była też siedzibą bogów, podobnie jak Olimp dla starożytnych Greków. Dziś kursuje tu kolejka linowa i działa obserwatorium astrofizyczne. Ostatnia erupcja wulkanu miała miejsce w 1909 roku.

Los Gigantes, ogromne klify, które nie przez przypadek nazywane są przez Guanczów „Piekielną Ścianą – Muralla del Infierno”. Spadają pionowo do oceanu. Nad powierzchnią ziemi i wody sięgają nawet 800 m, robiąc piorunujące wrażenie. W ich pobliżu znajduje się niewielkie miasteczko o tej samej nazwie, z którego portu można wypłynąć łodzią, by podziwiać nie tylko masyw skalny, ale i żyjące w okolicznych wodach wieloryby oraz delfiny.

Okoliczne góry, to jednocześnie tajemnice zaklęte w kamieniach. Do jednych z nich należy Masca. Niebanalne miejsce, położone wysoko, z drogą pośród przełęczy, owiane mitem piratów. Wioska ta znajduje się w masywie górskim Teno, na wysokości 600 m n.p.m., skąd rozciągają się niebanalne widoki.

Spragnieni dalszych wrażeń powinni udać się do Siam Parku, gdzie pośród nietuzinkowych zjeżdżalni i spływów doświadczą niezapomnianej przygody. Jedną z ciekawszych atrakcji jest wielka sztuczna fala, na której można surfować oraz wodne tunele dla odważnych.

Szczególnie polecam oceaniczne nurkowanie z żółwiami, które wydają się bardzo zaintrygowane. Śmiało zaglądają w ludzkie oczy przykryte maską i oczekują naszej reakcji. Ich widok zachwyca, a rozmiar zapiera dech.

Teneryfa to wyspa słońca. Przyciąga jak czarny magnes. Wielu wraca tam nieustannie, inni zostają na stałe. Czasami wieje, lecz trzeba przyznać, że słońce rekompensuje wszelkie podmuchy wiatru,. Doceniają je zwłaszcza pasjonaci sportów wodnych. Do tego doskonała kuchnia i przyjaźnie nastawieni ludzie, nie pozwolą o wyspie zapomnieć.

Poruszać się tu można środkami komunikacji. Rozkłady dostępne na przystankach i w hotelach. Ludzie mili i pomocni. Tapasy smakowite. Piasek plażowy choć czarny, nie brudzi ciała. Jest  wręcz wyjątkowy w dotyku. Sangria warta wielu chwil, zwłaszcza ta świeżo przygotowana, schłodzona.


Co do samego Siam Parku - warto wiedzieć, że zjeżdżalnie mają ustalone dolne granice wzrostu i mniejsze dzieci często odchodzą zawiedzione, ponieważ są zbyt niskie, by skorzystać z danej atrakcji, nawet pod opieką rodzica. Te granice to 110 cm i 140 cm. Dla nas był to problem, ponieważ nasz śmiały syn odchodził z kwitkiem z każdej zjeżdżalni, na której szczególnie mu zależało. 


























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz