Drzwi fascynowały mnie od zawsze. Zawsze też poszukiwałam tych niezwykłych, za którymi mogła tlić się jakaś przygoda albo tajemnica. Przyciągały, zapraszały, obiecały...
Zajmując się tematem znalazłam w sieci Andre Vicente Goncalvesa, portugalskiego fotografa, który podobna pasję przekuł w piękne kolarze. Początkowo podróżował po całym świecie, robiąc zdjęcia ciekawych okien, później rozwinął swój projekt i skupił się na drzwiach.
Pierwsze jakie pamiętam, to drzwi do starej obory mojej babci Wali. Ogromne, masywne, drewniane. Okute żelazem. Były niezwykłe i za progiem odkrywały przede mną cudowny świat. Świat zwierząt.
Kolejne drzwi pojawiały się sukcesyjnie, podczas podróży. Później zaczęłam zwracać uwagę na przeważający niebieski kolor, jakim były zdobione. I tak uzbierałam całą galerię zdjęć, pocztówek i wspomnień. Ciekawą galerię drzwi, które przecież zawsze są przejściem z jednego świata w drugi, progiem między znanym i nieznanym. To również symbol pojawiający się w każdej religii.
Zajmując się tematem znalazłam w sieci Andre Vicente Goncalvesa, portugalskiego fotografa, który podobna pasję przekuł w piękne kolarze. Początkowo podróżował po całym świecie, robiąc zdjęcia ciekawych okien, później rozwinął swój projekt i skupił się na drzwiach.
Zatem zapraszam do mojej galerii. Tym razem otworzę przed Wami niebieskie drzwi, jakże charakterystyczne dla Maroka. W kolejnych postach postaram się przybliżyć drzwi z różnych zakątków Polski i świata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz